czwartek, 21 lipca 2011

21 lipca

Czuję pustkę. Pustkę i żal. Nie mogę się pogodzić, że tak szybko odeszła. Z dnia na dzień. Dziś jest, jutro już jej nie ma. Gdyby chociaż dała jakiś znak, jakiś sygnał, cokolwiek ...
Mogłabym się przygotować psychicznie. Ale nie dała żadnego znaku ... Odeszła od tak.
A ja przez bardzo długi okres widziałam ją. Naprawdę ją widziałam. Jak wracała z kościoła lub sklepu, jak krzatała się po ogródku, jak chodziła po drodze z kotami...
W pewnych momentach sama siebie się bałam. Przecież ona nie żyła, przecież ona umarła, a mimo to codziennie krzyczałam jej :
- Dzień dobry !
To już ponad rok. Trochę się uspokoiłam. Trochę się przyzwyczaiam, że starszej pani już nie ma. Ale mimo to nieraz idę do niej do domu, pukam do drzwi i nagle opamiętuję się, że to już przeszłość ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz